Wyżej

„Im wyżej jesteś, tym więcej chcesz…

…im wyżej jesteś, tym więcej pragniesz. Jesteś wysoko, chcesz być jeszcze wyżej. Wszystko masz, chcesz jeszcze więcej”. Zacząłem przytoczeniem tekstu piosenki zespołu Sweet Noise pt.: „Wyżej„. To piosenka z mojej młodości i zdaję sobie sprawę, iż nazwa tego zespołu nic Ci nie mówi. Pamiętajmy jednak, że nasz blog to rozmowa czterdziestolatka z dwudziestolatkiem. Myślę, iż „dziadek” ma czasem prawo do wspominania lat młodzieńczych i odsłaniania przed „młodym” tego, co było, hehe. Tekst ten przyszedł mi do głowy gdy przeczytałem co napisałeś do mnie poprzednio. Chęć rozwoju (w różnych aspektach życia), wzrastanie, zaradność, sukcesy, pycha i pokora, radzenie sobie z porażkami, równowaga, Pierwsze  co napiszę to luźne spostrzeżenie, że zastanawiamy się na Psycholotni nad tematami, które większości ludzi nie przejdą nawet przez myśl lub jeśli przejdą, to po prostu je oleją (zignorują). Ktoś powie, że osądzam czy wywyższam się. Są badania, które pokazują, iż 70%-80% procent społeczeństwa nie ma wglądu w siebie. Kiedyś nie mogłem uwierzyć, że te wyniki są prawdziwe, ale im dłużej pracuję z ludźmi stwierdzam, że zdecydowanie coś w tym jest. Ok, wróćmy do tematu.

Najlepszy

Uważam, że świetną sprawą jest chęć bycia w czymś świetnym. Stawanie się ekspertem. Dążenie do tego jest jak najbardziej ok. Docenia to świat. Doceniają to ludzie. Wiara w siebie i swoje możliwości jest czymś zdrowym i pozytywnym. Fakt, że czuję się bezpiecznie ze sobą w działaniu, świadczy o tym, iż mam poczucie sprastwa. I jest ono bardzo pożądane. Pisałeś, że gdy człowiek był zdany na siebie i poradził sobie, pojawia się pewność siebie. Myślę, że to jeszcze nie jest pewność siebie (choć potocznie tak się to nazywa), to raczej właśnie poczucie sprastwa. Pewność siebie to coś zdecydowanie bardziej złożonego i jeśli byłaby oparta tylko na sprastwie, to może się okazać, że nasz „pewny siebie”  kolos zbudowany został na glinianych nogach. A odnośnie pychy, o której wspominałeś. Myślę, że jeśli „pewność siebie” sprawia, iż czuję się trochę lepszy  i mądrzejszy od innych, to może wcale nie jest ona taka „pewna”. Może rekompensuję sobie jakiś brak?

Porażka

Wspomniałem, iż budowanie pewności siebie tylko na poczuciu sprastwa to błąd. Dlaczego? Ano dlatego, że zawsze coś może się nie udać. Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć do końca jaki będzie efekt naszych działań, Mogą pojawić się sytuacje, które nas zaskoczą. I na Boga, możemy po prostu pomylić się. Może nam nie wyjść. Sprastwo może zawieść i jeśli wówczas pewność siebie runie będzie to znaczyło, iż była źle zbudowana. Porażka to bardzo dobrze sprawdza. Okazać się może, że jeśli porażka boli tak bardzo, bo myślałem, że jestem taki super zaradny i cwany, a do tego lepszy od tych wszystkich spasionych dziadów leżących przed telewizorem, to znaczy, iż stałem się pysznym bucem. Nie jest to fachowa diagnoza psychologiczna (lubię prosty język). Niech porażka wtedy boli jak najbardziej. Upokorzenia są bowiem dobre i bardzo rozwijające. Gdy coś runęło to mogło być źle zbudowane i pojawia się szansa do zbudowania od nowa. Dobrze. Jeszcze jedna sprawa. Jeśli ktoś pod wpływem porażki wyładowuje się na sobie i na innych to może jest po prostu przemocowcem. Sytuacja gdy coś nie idzie po jego myśli to ujawnia. Jest to kwestia głębszej analizy i pracy. To nie jest normalne żeby „wyżywać się”, a tym bardziej, by krzywdzić.

A co do kontynuacji pisania i regularności, jestem jak najbardziej za. Nasz dialog mnie porusza i rozwija. Do następnego!

Jeden komentarz do “Wyżej

Możliwość komentowania została wyłączona.