Utop się!

Dotarłeś do celu

Po treści Twojej wiadomości stwierdzam, że doszedłeś do celu. Trochę zawile, trochę nie wprost, ale ważne, że wiesz gdzie idziesz, czy też doszedłeś, bo wszak na dwoje babka wróżyła jak to napisałeś. Oczywiście mimo dotarcia do celu, to nie koniec pewnych zasad. Niby już tam jesteś, więc chciałoby się rzec „hulaj dusza, piekła nie ma”, ale to trochę nie tak. Żeby dobrze spędzić ten czas trzeba mieć na uwadze bezpieczeństwo, a więc nie utop się! Chociaż może to nie jest złe wyjście? Może to jest tylko taki portal do pustyni wyższego stopnia? Na pewno warto się umyć, bo po podróży człowiek śmierdzi. Jest cały w kurzu. Sam wspomniałeś, że udało Ci się ostatnio wyciągnąć trochę brudu, który gdzieś tam został za uszami, więc mam nadzieję, że nie wpłynął zbytnio na Ciebie.

Czy warto się myć?

Pewnie tak. Czy dokładnie? Pewnie nie zawsze. „Częste mycie skraca życie”, jak to się mówi. A więc do sedna. Żeby wszystko rozjaśnić muszę użyć stwierdzenia – nawet jeżeli coś jest trudne, to czasem się przydaje z perspektywy czasu. Jeżeli organizm coś sobie przygotował, to w jakimś celu. Tak jak szczepionki. Organizm musi pokonać osłabiony patogen, żeby poradzić sobie w przyszłości z właściwą chorobą. Stąd też może nie zawsze warto zażegnać jakieś swoje niedomknięte sprawy? Wtedy łatwiej będzie rozwiązywać nowe, ale zbliżone sytuacje.

I co teraz?

Raczej nie należę do tłumu, który będzie skandował „utop się! utop się!”, bo identyfikuję to z zatraceniem siebie. Skoro mi dobrze, to reszta się nie liczy. Warto odpocząć od ludzi, ale warto pamiętać, żeby do nich wrócić. Czy mam jeszcze jakieś mądrości na dziś? Czy ta wiadomość była mądra? Kto to wie, jednak niezależnie od odpowiedzi na te pytania nie zamierzam iść się topić. Warto się myć, ale nie warto zmywać z siebie tożsamość. Trzeba też uważać przy różnych ranach, bo może zaboleć. Warto zwrócić uwagę, żeby woda, w której się myjemy była czystsza od nas. Myci się w brudnej wodzie nie ma sensu, a już tym bardziej topienie się w niej!