Więzienie
Ostatnio o tym pisałeś. Po przeczytaniu całej wiadomości dochodzę do wniosku, że ponownie więzieniem człowieka jest taka kostna struktura, zwana czaszką, a właściwie to to co się w niej mieści. Człowiek znowu sam się ogranicza. Postanowiłem więc zastanowić się tym razem nad kośćmi. Czeszką, jako takim małym więzieniem i całą resztą, jako takim wskaźnikiem. Czasem się mówi, że coś kogoś łupie w kościach, prawda? Czasem na deszcz, czasem na słońca, czy coś. Czy wtedy łupie człowieka w czaszce? Czy w czaszce, jako takiej okrągłej i dużej kości, która chroni osobowość łupie tylko na kacu i to czasem moralnym? Czasem organizm przestrzega człowieka przed zrobieniem czegoś głupiego, albo przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Zastanawiam się, czy w przypadku ludzkiej psychiki, życia , moralności itd. również występuje taki mechanizm? A może jest, ale jest obciążony „nalotem” z życia?
Osad
Kamień na przykład osadza się na zębach, czy też w nerkach i innych miejscach w ludzkim ciele. Wydaje mi się, że analogicznie będzie to wyglądało w przypadku ludzkiego poczucia spełnienia, szczęścia, czy też odbioru całego otoczenia. Człowiek, który zawsze słyszał, że jest niewystarczający będzie miał problem, żeby uznać siebie samego kiedykolwiek za wystarczającego. W ciągu życia nauczy się, że nie jest nic wart i w to uwierzy. Skostnieje. Wbije sobie do głowy formułkę, którą słyszał przez całe życie i się w niej utwierdzi.
Kości zostały rzucone
Tak to się mówi przy podejmowaniu jakiejś ważnej decyzji. Ale czy Twoje własne kości biorą udział w tym procesie? Czy słuchasz siebie i tego, co tam Ci w kościach gra? Szanuj swoje kości, wszak czasem mogą rację mieć. Ale czy kości są potrzebne tylko do podejmowania decyzji? Może też do samoobrony? Choćby w kontekście mechanizmów obronnych i wyżej wspomnianego osadu określeń, który dopada każdego. Kości są dobre, trzymają kręgosłup moralny człowieka i pozwalają zwiększyć wytrzymałość bardziej, niż kupka mięcha. Czasem trzeba jednak uważać, żeby nie zebrało się na nich za dużo osadu, żeby cały człowiek nie skostniał.
Jeden komentarz do “Trochę o kościach”
Możliwość komentowania została wyłączona.