Pociągi a pragnienia
W poprzednim wpisie: „Pociąg do refleksji” postawiłeś mi kilka ważnych pytań, na które odpowiem. Mam też wrażenia, że przewija się w nim pewna ważna kwestia. A mianowicie. pragnienia. O nich też ciut wspomną. Jako, że ja bardzo lubię podróżować pociągiem (w dosłownym znaczeniu oraz pociągiem do refleksji), krótko uchylę rąbek tajemnicy z moich podróży.
Życiowe pragnienia
Pisałeś o tym, że czasem można przegapić swój pociąg. Przegapić swoje 5 minut. Można stać na stacji życia i nic nie przyjeżdża. Niby pojawiają się jakieś pociągi, ale do żadnego nie wsiadam. Albo wsiadam na chwilę. Jadę kawałek i wracam do stacji pierwotnej. Można zagubić się na życiowej stacji PKP. Dlatego warto szczerze patrzeć na swoje pragnienia. Czego ja tak naprawdę od życia chcę? Co daje mi szczęście? Skoro chcesz żyć pełnią życia, oglądać świat nie tylko w gazetach i w TV to odpowiedź nasuwa się sama. A więc pragnij odważnie i żyj. Nie ważne co powiedzą inni. Nawet nie ważne czy znajdziesz szczęście czy pobłądzisz. Póki nie spróbujesz to nie przekonasz się czy to było to.
Odwaga a pragnienia
Jako, że trochę mnie znasz Podróżniku wiesz, że szukam, podejmuję odważne decyzję i działam. Robię tak w sprawach mniejszych oraz większych. Trzeba było wybrać drogę życiową? Wybrałem i ruszyłem. Zobaczyłem, że się pomyliłem. Zszedłem z niej i wybrałem drogę naprawdę zgodną ze swoim sercem i pragnieniami. Aktywnie szukałem. I tak, ludzie mnie oceniali. Te oceny bolą, ale w sumie są nieważne. Uważam, że to ja jestem odpowiedzialny za swoje życie. Ja chcę je przeżyć dobrze i nie pozwolę innym mówić mi co mam robić. Mówić mi, że mam się godzić na bylejakość. Na nie szukanie. Więc szukam i obecnie znajduję. Swoje szczęście upatruję w miłości. Miłości przez duże M i miłośnej relacji z bliską mi niewiastą.
Mechanik kolejowy
Na kolei zawsze zastanawiał mnie pan, który przed odjazdem pociągu chodzi i puka jakimś młotkiem w koła. Zastanawiam się, czy on jeździ pociągami, o które dba? Podejrzewam, że bardzo rzadko. Kojarzy mi się to z takim byciem biernym uczestnikiem swojego życia. Nie pójścia za pragnieniami lub zajmowania się tylko pragnieniami innych. Nie chcę spędzić życia na dworcu. Wolę już błądzić. Szukać. Próbować i doświadczać.
Konduktor
W podróży towarzyszy nam oczywiście konduktor. Sprawdza bilet. Kontroluje. Pilnuje właściwego przebiegu podróży. Gdy masz bilet, oceni Cię jako zdatnego do jazdy. Gdy nie masz oceni Cię jako niezdatnego. W pociągu życia i pragnień wszyscy są zdatni. Mamy jednak konduktora. Jest ona naszym prywatnym zawstydzaczem, który mówi: „nie nadajesz się, nie zasługujesz”. Może też to być „Ja idealne”, który mówi mi jaki mam być (a nie jaki jestem) i co powinienem, a czego nie. Konduktora warto trochę ustawić żeby zbytnio się nie rządził i nie przejmował nad nami kontroli. W życiowej podróży każdy ma prawo wsiąść do pociągu pragnień i nie musi mieć biletu. Mimo to konduktor jest. Warto o tym pamiętać.
Podróż w nieznane
Pytałeś, w czym zawiera się moje być i czy jestem zadowolony z odpowiedzi? Odpowiedzi na te pytania zmieniały mi się z biegiem lat. Kiedyś mocno odkrywałem swoje indywidualne pragnienia. Chciałem doświadczać, próbować i robiłem to. Popełniłem przy tym kilka błędów, ale to nieistotne. Moje bycie było szukaniem. Dziś dalej chcę być szczęśliwy i odnalazłem to szczęście w miłości. Już nie chcę przeżywać życia na własny rachunek, podbijać świata itd. Chcę dzielić szczęście z drugą osobą. Musiałem przejść pewną drogę żeby to zrozumieć. Nie powinno się mnie naśladować. Trzeba przejść swoją drogę Podróżniku. Odważnie. Gdybym jutro umarł, spokojnie mógłbym z zadowoleniem powiedzieć Szefowi – żyłem. Ale nie spieszę się do tego. Mam jeszcze kilka pragnień do zrealizowania i mam nad czym pracować, by stawać się lepszym człowiekiem.
Jeden komentarz do “Pragnienia pracownika kolei”
Możliwość komentowania została wyłączona.