Pogoda nie jedno ma imię
Czytając Twój ostatnie wpis Przyjacielu, uświadomiłem sobie, ze w kategorii wpisów „pogoda”, zagościły wpisy o przyrodzie, ogrodnictwie…. Rozwinęliśmy się z tematami i skojarzeniami. Nie ma co. Jako, że odczuwam potrzebę pewnej spójności i lubię porządkować rzeczywistość, nadmienię, iż ta różnorodność skojarzeń w „pogodzie” ma sens. Ogród, pory roku, pogoda. Jednym słowem przyroda. A w przyrodzie wiele rzeczy przenika się, zmienia, rozwija, marnieje itd. Mówią, że i pogoda zmienną jest. Jest czas deszczu, ale jest również czas słonecznych dni.
Pogoda dla umierających
Bardzo spodobał mi się tytuł drugiego akapitu Twojego ostatniego wpisu: „Czas umierać!” Jako, że ostatnio często to co piszemy przypomina mi piosenki, nie zdziwi Cię zapewne, iż jest tak ponownie. Przypomniał mi się utwór Tomasza Budzyńskiego (wokalista Armii jakby ktoś nie wiedział) pt.: „Umieraj!”. Trochę pochylę się nad tym tekstem, bo mocno mnie rusza. Pierwsza zwrotka ze słowami: „Jeszcze nie dziś, jeszcze nie teraz. Jestem już zmęczony. (…) Ja nie mam już sił”. I odpowiedź refrenu: „One, two, three, four, five, six, seven… Umieraj! Umieraj już dziś, aby żyć”. Czy nie jest tak, że człowiek jest czymś wykończony lecz trzyma się tego kurczowo? Jest szambo, ale to moje szambo. Znam je. Moje, nie oddam. W takiej postawie jest mrok. Słońce świeci umierającym.
W śmierć
Jak śmierć może być rozwiązaniem sytuacji opisanej akapit wyżej? Czy ja jestem masochistą? Zachęcam do agresji wobec siebie? Żadną miarą! Skoro jakaś sytuacja Cię zabija, to niech Cię w końcu zabije. Nie opieraj się jej. Nie tłumacz jej sobie. Powiedz odważnie to mnie niszczy. Z tym nie radzę sobie. Zobacz, że i tak trwasz w śmierci. Żyjesz w śmierci – więc już umrzyj. Nazwij rzeczy po imieniu. Przyznaj, że jest źle, że nie wyszło, że to nie było to, że ból jest za duży. Zapłacz. Zobacz całą prawdę w jej brutalności i niech umrze Twoja pycha, Twój egoizm, Twoje zapatrzenie w siebie. W trzeciej zwrotce Budzyński śpiewa: „Nie mamy szans, nie mamy żadnych szans. Czy to nie piękne?” Pogięło gościa czy jak? Kto tak mówi, gdy widzi, że jest bez szans, gdy przegrał? Otóż ten, kto doświadczył, iż ta przegrana, ta śmierć, to nie jest koniec.
Pogoda dla ożywających
„Poleć jak strzała, biegnij jak gazela. Podnieś swoją głowę i nie bój się iść”, śpiewa Tomek. Brzmi jak tekst motywujący, ale myślę, iż chodzi o coś więcej, bo za chwilę refren krzyczy: „Umieraj!” A więc może nie chodzi, że masz jak strzała lecieć przez problemy i jak strzała zwyciężać i przebijać się. Może chodzi żeby jak strzała polecieć w śmierć, w prawdę o sobie, o relacjach. Polecieć w to co czuję, że mnie zabija. Czemu? Ano temu, że życie ludzi nie jest tak różowe jak je przedstawiają, a dziś króluje to co powierzchowne i na pokaz. A można wejść głęboko. Tam gdzie nie chcę, tam gdzie się boję, tam gdzie śmierć. Może wtedy człowiek doświadczy tego co Tomasz poruszył w trzeciej zwrotce: „Będę tam gdzie ty”. Może wtedy odkryjesz, że nie jesteś w tej śmierci prawdzie sam, i że choć nie masz siły i nie potrafisz – działasz, kochasz i nie wiadomo kiedy – odżywasz.
Pogoda bywa zakręcona
Zdaję sobie sprawę, że to o czym pisałem może być niezrozumiałe. Ale trudno. Pogoda bywa zakręcona. Pewne kwestie są tajemnicze. Nie wszystko da się wyjaśnić. Nie wszystko da się wypowiedzieć. Ci, którzy doświadczyli śmierci i zmartwychwstania wiedzą o co kaman. A więc śpiewam: „Nie mamy szans, nie mamy żadnych szans. Czy to nie piękne?!”
A Dios Podróżniku!
Jeden komentarz do “Pogoda w ogrodzie”
Możliwość komentowania została wyłączona.