Ojciec zrozumienia

I o to chodzi

Bardzo dokładnie wyjaśniłeś o co chodzi z byciem dla siebie, dla kogoś, czy też dla świata. Chyba jaśniej się nie dało. Jestem Ci wdzięczny za bycie dla Nas, jako osób, które to czytają, ale też dziękuję Ci za bycie moim Przyjacielem. Fajnie wyszedłeś na nowym profilowym, tak szczerze mówiąc. Tytuł tego wpisu może trochę zalatywać jakąś religią, czy też ideologią. Śpieszę więc z wyjaśnieniem. Jest sobie taka seria gier i książek, co się zwie Assassin’s Creed. Odwieczny spór między zakonem Templariuszy i zakonem Asasynów. Jedni i drudzy zabijają, jedni i drudzy, ich zdaniem, w słusznym celu. Jedni chcą władzy nad świtem, żeby opiekować się ludźmi, drudzy chcą, żeby każdy decydował za siebie. W każdym razie… Pozdrowienie Templariuszy brzmiało: „Niech Cię prowadzi Ojciec Zrozumienia” itp. Ja dodam: „Ale Ty tym ojcem nie jesteś”.

Ojciec a zrozumienie

Głównie chodzi mi o fakt, że staramy się wszystkich dookoła zrozumieć. Staramy się być dla kogoś, odkładając swoje życie, czy też emocje na bok. Przecież ktoś jest ważniejszy, jestem dla kogoś. Bawimy się w Ojca zrozumienia, który ma wszystkich prowadzić za rączkę przez życie. Nie radzisz sobie? Ojoj, pomogę Ci. Patrz, oddam Ci swój majątek, swoje życie. Co z tego, że go przepijesz, a ja zostanę goły i wesoły. Wszak rozumiem, że miałeś ciężko w życiu i musisz sobie odreagować alkoholem. Czasami chciałoby się powiedzieć: „A g***o mnie to obchodzi! Sam sobie zrozum swoje zachowanie i sytuację, ranisz mnie, to boli!”. Ciężko jest znaleźć granicę między zadbaniem o siebie, a kulturą o innych, szczególnie w momencie, kiedy dusimy w sobie coś od dłuższego czasu, a osoba, którą chcemy „zrozumieć” jest napastliwa.

Ojcem też nie bądź

Mam wrażenie, że to jest domena często mężczyzn. Jako faceci próbujemy być opiekuńczy w wielu przypadkach. Staramy się dopieścić różne rzeczy „dla kogoś”, ale ten ktoś tego nie doceni, bo jak to opisałeś, jest to zwracanie na siebie uwagi i wręcz błaganie o odrobinę ciepła i akceptacji. W każdym razie… Nieważne czy jesteś kobietą, czy mężczyzną. NIe staraj się brać odpowiedzialności za innych, dopóki nie potrafisz być odpowiedzialny/a za samego/ą siebie. Trudne do zaakceptowania, szczególnie kiedy jest to jedyny sposób na uzyskanie uwagi, czy czułości. Mimo wszystko, spróbuj. Życie bez osoby, która z łaski da Ci trochę uczuć może być nieco lepsze, a uczucia mniej przesiąknięte jadem.

Jeden komentarz do “Ojciec zrozumienia

Możliwość komentowania została wyłączona.