Po spotkaniu
Bardzo mi się spodobało Twoje dzieło, bo inaczej tego nazwać nie mogę. Podsumowanie poruszające i wprawiające serducho w osłupienie. Czasem warto się zatrzymać. Spotkać się ze sobą, z Absolutem, czy z przyjacielem. Warto jest powiedzieć: „wszystko stoi na głowie”. Warto czasem ponarzekać, prawda? Grunt to mieć swoje spokojne środowisko, w którym możemy się oczyścić, jak to określiłeś. W takim oczyszczeniu widzę właśnie obserwację świata, zauważenie, że coś chyba jednak nie poszło zgodnie z planem. Bez ludzi, bez życia. Sam na sam z… (w miejscu trzech kropek wstaw co tylko chcesz). Warto też jednak umieć stwierdzić, że w pojedynkę nie wywrócisz świata do góry nogami, a właściwie w tym przypadku to do dołu. Ciekawe tylko jakie refleksje nas najdą po spotkaniu?
Dla każdego
Miejsce spotkania jest dla każdego. Każdy ma swoje miejsce. Trzeba je tylko odnaleźć. Trzeba też wiedzieć z kim chcesz się spotkać. Z mojego niezbyt długiego życia jestem w stanie wywnioskować, że są na świecie osoby, z którymi człowiek chce się spotkać. Nie chodzi mi tutaj o jakichś celebrytów. Są po prostu osoby, z którymi rozmawiamy i nagle robi nam się lepiej. Takie ciepło na skostniałym serduchu. Są ludzie, którzy wprowadzają światełko do mroku i pokazują, że są jeszcze na tym świecie osoby, które Cię rozumieją. Osoby, które mają podobnie. Wtedy, po takim spotkaniu, człowiekowi znowu chce się chodzić głową do góry, a nie do góry nogami. Jestem ciekaw dokąd zmierza nasz świat. Na przestrzeni historii widzimy sinusoidę, gdzie człowiek raz zwraca się ku umiłowaniu absolutu, by potem znów umiłować człowieka. Jest przekonany, iż teraz miłujemy człowieka, ale czy na pewno?
Kochaj człowieka
W psychologii poznawczej jest coś takiego jak pojęcie „prototyp”. Jak myślę „pies”, to wyobrażam sobie jakiegoś psa. Prawdopodobnie jest to wyciągnięta średnia z widzianych psów. Miks wszystkich naszych czworonogów identyfikujących się jako „pies”. Podobnie mamy z człowiekiem, bez względu na to, czy to kobieta, czy mężczyzna. Ludzie oddani wierzeniom judeochrześcijańskim powinni z definicji kochać człowieka. W obecnym świecie jest to jednak coraz trudniejsze. Dlaczego? Przytoczę przykład pewnego Amerykanina, który identyfikował się jako jeleń. Przeszedł wiele operacji, aby móc być jeleniem. W końcu został postrzelony podczas polowania. Dzięki takiemu spotkaniu skończył w szpitalu. Nasuwa się pytanie. Jak kochać człowieka, skoro człowiek człowiekiem być nie chce?
Jeden komentarz do “O spotkaniu słów kilka”
Możliwość komentowania została wyłączona.