Kilka słów wstępu
Pozwolę sobie zacząć od fragmentu tekstu bardzo popularnej piosenki: „Wakacje, znów będą wakacje!”. Wszak jeszcze cieszyć się mogę namiastką wolności przez ten ostatni miesiąc, jednak lato już minęło. Wiele przeżyć zostanie już tylko wspomnieniami. Do niektórych chwil chciałoby się wrócić, a o niektórych lepiej zapomnieć. Zadam Ci więc pytanie już na wstępie. Jeżeli mamy jakieś wspomnienie, jest to wiara, czy wiedza? Miłośnicy teorii spiskowych chętnie by powiedzieli coś w stylu „żyjemy w symulacji”, co by oznaczało, że jedynie wierzymy w to, co przeżyliśmy, czyli nie wiemy tego. Jak to jest zatem, że wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie staje się wiarą? Bardzo ciekawe zjawisko, nieprawdaż?
Mnóstwo słów, mało treści
Jak pewnie zauważyłeś, słowo wstępu okazało się dość długie, jednak oprócz pytania nie zawiera on żadnej konkretnej treści. W związku z tym wzbudzam z całego serca akt żalu i postanawiam przedstawić jeden ciekawy fakt. W psychologii słowo „normalność” określa stan, kiedy żadna choroba psychiczna nie wybija się ponad inne, wszak człowiek ma wszystkie możliwe choroby psychiczne. Ma to prosty związek z Twoimi słowami, gdyż pytałeś o manię, czy depresję związaną z miłością. Bardzo przykuło to moją uwagę. Jak się okazało, zdałem ostatnią poprawkę na studiach, więc śmiem twierdzić, iż nic się nie dzieje bez przyczyny. Jednak chęć wchodzenia w takie relacje, w takie zatracenie się w uczuciu, które prowadzi do stanów lękowych, czy depresyjnych, może świadczyć o trudnej przeszłości, braku miłości. Może też świadczyć o ogromnym lęku przed samotnością. W tym momencie nasuwa się kolejne pytanie, ale o tym słów kilka w dalszej części wpisu.
Ale choroby psychiczne?
„Nie wszystko złoto co się świeci” – powiedział pewien mądry człowiek. Ale co ma złoto do chorób psychicznych? Łatwo się zgodzić z tym, że złotem one na pewno nie są. Okazuje się również, że nie wszystkie zaburzenia od razu są chorobami. Niektóre traumy, czy przeżycia można przepracować z dużą skutecznością podczas terapii. Zapytałeś o zagubienie siebie i brak kontaktu ze sobą. Nic się nie dzieje bez przyczyny, więc? Możemy przypuszczać, że człowiek nie ma kontaktu z samym sobą, bo samego siebie się boi. Słusznie stwierdziłeś, że żal lubi być wyrażony, opłakany. Jeżeli na siłę wchodzimy w relacje tylko po to, żeby wypchać tą dziurę potrzebnej samotności, łatwo możemy zgubić się w relacji i w „ukochanej osobie”. Prowadzi to niestety do fatalnych skutków. Dość sporo pesymistycznych, ale i realistycznych, przemyśleń. Co na to powiesz, Przyjacielu? Czekam na odpowiedź!
Jeden komentarz do “O różności słów kilka”
Możliwość komentowania została wyłączona.