Każdy ma swojego Wiedźmina

Świat samotników

Zgodzę się z Twoimi słowami – często wracam do takiego świata. Głównie dlatego, że lubię obserwować i myśleć. Lubię zwracać uwagę na wszystko co się dzieje wokół, a potem najzwyczajniej o tym myśleć. Stwierdziłeś, że na wspólnotowość przychodzi kiedyś czas, że do wspólnotowości trzeba przede wszystkim dojrzeć. Tak sobie obserwuję świat i często trudno jest mi sobie wyobrazić jak obecny świat dwudziestolatków wkracza w rejon wspólnotowości. Kiedy próbuję to sobie wyobrazić widzę czarną dziurę. Bardzo mi się spodobało kilka Twoich zdań (tak w szczególności). Na przykład to mówiące, że nie interesuje Cię dokąd zmierza świat hedonistycznych samotników. Zdanie, które czasem musi wybrzmieć, żeby zrozumieć sens. Ale czego sens? Oczywiście budowania swojego świata, o którym ostatnio tu rozmawiamy. Warto chyba jednak wstawić drzwi do naszego świata, prawda?

Koniunkcja sfer

Przyszło mi do głowy bardzo ciekawe porównanie z uniwersum Wiedźmina. Potwory pojawiły się na świecie dopiero w momencie koniunkcji sfer. Był to czas, kiedy różne światy i wymiary nałożyły się na siebie, pozwalając innym istotom przechodzić między nimi. Oczywiście to tak w dużym uproszczeniu. Budując swój świat ciężko zamknąć się zupełnie na światy innych. Zawsze na nas będą oddziaływały inne światy. Pytanie tylko, czy chcemy stworzyć armię własnych wiedźminów, którzy będą zabijali wszystko, co przyjdzie z innego świata? Dochodząc do sedna tej sprawy. Wiedźmini nie zawsze zabijali istoty z innych światów, prawda? Jeżeli coś było dobre, nie krzywdziło ludzi, to wiedźmin pozwalali tym istotom, a nawet współpracowali z nimi.

Wynajmij wiedźmina

Na koniec chciałbym poruszyć ostatnią kwestię. Wiedźmini byli do wynajęcia. Również my możemy wynająć takiego wiedźmina. Zawsze znajdzie się, ktoś, kto będzie chciał ułożyć Ci Twój świat zgodnie z nim. Wynajmie Ci takiego wiedźmina, który będzie zabijał w Tobie wszystko, co będzie niezgodne z jego światopoglądem, a ty mu jeszcze za to zapłacisz. Jak? Przyjęciem służalczej postawy, brakiem własnego zdania, czy też wiecznym przepraszaniem za bycie sobą. Kiedy jednak pozbędziesz się z siebie takiego wiedźmina, nagle powstaje pustka. Nie potrafisz podjąć decyzji, nawet tej najmniejszej. Jak się okazuje, wiedźmini nie zawsze ratują świat.

Jeden komentarz do “Każdy ma swojego Wiedźmina

Możliwość komentowania została wyłączona.