Bez pracy nie ma kołaczy

Rymowane przysłowia o pracy

Skoro Ty zatytułowałeś swój wpis: „Czy praca popłaca?” w rymowany sposób, stwierdziłem, że pójdę tym tropem. Kiedyś już stwierdziliśmy, iż powiedzenia funkcjonujące wśród ludzi niosą w sobie trochę prawdy. Uważam, że tak jest również z powiedzeniem, którym zatytułowałem swoją wypowiedź. Na początku przyznam, iż jako młody chłopak (nastolatek) miałem dość negatywny stosunek do pracy. W sumie chodziło po postu o to, że nie lubiłem pracować z tatą. Byłem dzieciakiem, od którego wymagało się znajomości wszystkich technik pracy, które miałbym posiadać na zasadzać wiedzy wlanej. Skoro jej nie miałem (a nie miałem, nikt takowej nie ma dopóki nie nauczy się czego trzeba), byłem karcony. Wolałem pracować z kolegami. Jako młody facet uważałem też, że nie ma co zbytnio spinać się pracując nad sobą. Uważałem, iż trzeba żyć normalnie, starać się być szczęśliwym oraz otwartym na dobro, które ma być nam dane. Jak to się miało do kołaczy? Ano czasem były, a czasem nie.

Jasny zakres obowiązków

W obszarze HR wymieniany jest szereg czynników sprawiający, iż pracuje się dobrze, praca jest satysfakcjonująca, a pracownik czuje się w niej stabilnie. Jednym z takich punktów jest czytelny podział obowiązków i jasne zasady panujące w organizacji. Można krytykować regulaminy i statuty za ich sztywność. Jednak jeśli one są i do tego zachowuje się zawarte w nich zasady (np. co do czasu pracy, obowiązków, czy wynagradzania), czujemy się bezpiecznie. Natomiast gdy wspomnimy miejsce pracy gdzie mówi się oficjalnie, iż zasady bądź obowiązki są „takie”, a w praktyce dzieje się coś innego, stwierdzamy, że nie jest dobrze. Nie czujemy się bezpiecznie. Żeby podjąć pracę i aby była ona efektywna trzeba wiedzieć co mam robić. Dobrze by było mieć rozeznanie jaki będzie (przynajmniej w założeniu) efekt mojej pracy. Przyda się też świadomość jakie korzyści przyniesie ta praca mi oraz innym osobom. Ważne jest też czy ta praca niesie jakąś wartość. Oto bowiem nawet w pracy zarobkowej co raz więcej osób stawia pytanie o to czy praca, którą wykonują niesie w sobie coś wartościowego.

Praca nad sobą a kołacze

Możemy w tym miejscu postawić pytanie. Czy praca nad sobą daje nam jakieś „kołacze”? Namacalne korzyści. Jeśli chodzi o pracę zawodową jest to oczywiste i bardzo czytelne. Wykonuję pracę, za którą otrzymuję wynagrodzenie finansowe (czasem nawet mogę uczestniczyć w owocowych czwartkach). Pieniądze to moje kołacze. W pracy nad sobą (w pewnych jej obszarach) kołaczy możemy nigdy nie zobaczyć. Natomiast w innych oczywiście staną się one naszym udziałem. Może być nawet tak, że przybiorą one wymiar finansowy. N. zacznę być bardziej pewny siebie i w efekcie będę sięgał po nowe wyzwanie, które mogą okazać się lepiej płatne. Oczywiście w pracy nad sobą pojawią się kołacze, które przybiorą postać poprawy jakości życia. Poprawi się nasz stosunek do samych siebie, mogą poprawić się nasze relacje. Zaczniemy mieć satysfakcjonujące związki. Poczujemy się wartościowi, pełni, a co za tym idzie, szczęśliwi. Piszę bardzo skrótowo. Po latach stwierdzam jednak, że faktycznie, warto mieć otwartość, bo życie może nas zaskoczyć pięknym, niespodziewanym (czasem niemożliwym) darem. Warto też równolegle robić co w mojej mocy dla siebie. Nie spinać się, ale nie być biernym i bezczynnym.

Jeden komentarz do “Bez pracy nie ma kołaczy

Możliwość komentowania została wyłączona.