Amotywacja

Sens istnienia

Tytuł tego akapitu brzmi dość podniośle, jednak przemyślenia już nieco mniej. Zacząłem się zastanawiać, czy istnieje coś takiego jak „Motywacja”? Ostatnio pisałeś o motywacji, o tym co daje kopa. Świat jest jednak zrównoważony, więc jeżeli coś istnieje, to istnieje również tego przeciwieństwo. Czy jeżeli istnieje motywacja, to istnieje motywacja? Czy może jednak motywacja do robienia niczego? A może istnieją obie? Jeżeli tak, to jaka jest między nimi różnica? Co różni motywację do robienia niczego od amotywacji? Wimy też, że motywacja może być wewnętrzna, np. kiedy chcę coś osiągnąć i spełnić swoje marzenia. Może być również motywacja zewnętrzna, kiedy robię coś, bo spotka mnie kara za brak wykonania zadania. Czy w takim razie amotywacja również może być wewnętrzna i zewnętrzna? Zapowiada się ciekawy temat na najbliższą rozmowę. Na pierwszy rzut oka wyłaniają się już pewne różnice.

Motywacja vs. motywacja do niczego

I nie chodzi tu o żadnego filozofa. Jak tak sobie myślę o różnicach między motywacją i amotywacją, to wychodzą dość istotne różnice.  Motywacja do niczego może być motywacją do właśnie nie zrobienia niczego. Masło jest maślana, ale ma to pewien sens. Może to być motywacja do podjęcia decyzji o nie podjęciu działania. W tym momencie mówię stop. Motywuje mnie do tego np. zmęczenie. Nie jestem w stanie dalej pracować, chcę odpocząć. Mam motywację do tego, żeby nie robić zupełnie nic. Amotywacja może jednak wyrażać się w niechęci do podjęcia działania. Nie chce mi się, nie podejmuję żadnej decyzji. Po prostu jestem, egzystuję i nie robię nic.

Amotywacja pozytywna

Czy istnieje coś takiego? Pozytywne lenistwo? Można tak to nazwać?  Brak chęci do czegokolwiek, brak doznawania przyjemności… Brzmi to trochę jak objaw depresji. Nic mnie nie motywuje, nie mam po co robić czegokolwiek, nie mam po co żyć To już może taka dość mocna sytuacja. W lżejszym wariancie taka amotywacja może być po prostu objawem lenistwa, gdzie nic mi się po prostu nie chce. Dość blisko jest od lenistwa do depresji. Co o tym wszystkim myślisz, przyjacielu?