… uwielbiaj swego pana…

Przewrotnie uwielbiaj

Tak jest! Masz rację w tym co napisałeś w poprzednim wpisie, a konkretnie w jego pierwszym akapicie! Na kolana! Upadnij na kolana i uwielbiaj swego pana! Wszak mówi Pismo, ze nie można dwom panom służyć. Więc musisz służyć! Temu jednemu panu, który najprawdopodobniej trzyma Cię za twarz. Uwielbiaj i służ panu, od którego jesteś zależny. Prawdopodobnie jakieś ważne obszary rzeczywistości w Twoim życiu zależą od niego. Może jest to obszar finansowy. Może związany z nim obszar zawodowy. A możliwe, że jest to pan wewnątrz Twojej romantycznej relacji! Czcij go i słuchaj, ponieważ tak postępuje człowiek pokorny. Pokora bowiem jest dla takiej ciemnej, bezwolnej masy jak my. Dla tego maluczkiego, który jest na końcu łańcucha pokarmowego systemu. Służ więc swemu panu pokornie i nie zadawaj pytań. I pamiętaj – pokora jest ważną cnotą.

Skarpetka dla Zgredka

Tak się składa, że nie czytałem Harrego Pottera w momencie jego popularności. Jednak obecnie nadrabiam ten brak i jestem na piątym tomie. Kojarzę więc kwestię Zgredka. W związku z tym o czym pisałeś i co zrobił Zgredek napiszę: Tak! Skarpetki też przyjmujmy i służmy ofiarodawcy z pocałowaniem ręki! Ogólnie im więcej służymy, im bardziej jesteśmy pokorni, tym lepiej! Oczywiście tym lepiej dla innych, ale zawsze… Wszak nie my jesteśmy najważniejsi. Są inni, którzy czasem okażą nam ludzki gest więc powinniśmy być im głęboko wdzięczni. I też służyć. Zgredek
został uwolniony od złego pana i z wdzięczności, znalazł sobie nowego pana w Harrym. Co prawda Harry tego nie chciał lecz cóż. Są ludzie, którzy potrzebują mieć pana. Są przecież pokorni. Nie wychylają się przed szereg. Oprócz tego nie są roszczeniowi i nie stwarzają problemu. Nie raz nie zabierają nawet głosu w swojej sprawie, by zadbać o swoje dobro.

Szkoda…

Szkoda tylko, że to nie jest pokora. To jest raczej uległość. Ważne jest, by umieć rozróżnić te dwie rzeczy. Pokora bowiem, jest stanięciem w prawdzie. W związku z tym skłania mnie ona, aby czasem powiedzieć: Nie jest tak jak mówisz. Albo: Mam prawo, zależy mi, to mnie cieszy, a to mnie krzywdzi. Upadanie na kolano to samoponiżanie się. Stawianie siebie niżej od innych. Uznanie, ze jestem na gorszej pozycji niż ten drugi. Często rodzi to poddaństwo, uległość. Słucham. A więc słucham, bo nie chcę czegoś stracić, słucham, bo tak trzeba lub wypada. Nie raz nawet nie wiem czemu słucham, bo zawsze słuchałem. Będąc na kolanach, trudno mówić o szacunku do tego przed kim się klęczy. Chyba, że źle pojętym szacunku. Niestety, często swoje braki, jak brak asertywności, adekwatnego poczucia własnej wartości, czy zwykłego zadbania o siebie i bliskich, nazywamy pokorą. Tak jest prościej. Wtedy mniej boli. Co? Moje braki. To, że z jakiegoś powodu jestem uległy. Pokorny – brzmi lepiej. Kto jest moim panem? Czym jest moja skarpetka, która daje mi „wolność”? Myślę, że to tematy na kolejne rozkminy. I kto wie, może jeszcze coś
dorzucisz do naszej dysputy. Czekam.

Jeden komentarz do “… uwielbiaj swego pana…

Możliwość komentowania została wyłączona.