Szlachetne serce

Serce poszukiwane

Bardzo mnie poruszył ostatni akapit Twojej wiadomości. Zwróciłeś w nim uwagę na to, że istotne jest by w relacji widzieć człowieka. Nie pracownika, wyrobnika, szefa, ale człowieka. Jest to prawda niby oczywista, a jednak często zaginiona. Czemu tak się dzieje? Może to wina konsumpcjonizmu, przez który traktujemy drugiego człowieka jak narzędzie do spełniania naszych potrzeb? A może to wina braku wartości? Wydaje mi się, że znaczenia ma tu kwestia jakie człowiek ma serce. Określenie „serce” nie jest precyzyjne z perspektywy psychologii. Celowo jednak posługuję się nim, bo choć nieprecyzyjne, każdy wie o co chodzi. Oczywiście zagadnienie równowagi, o której dużo pisałeś też ma w tym przypadku wielkie znaczenie. Mam wrażenie, że w dzisiejszym świecie zrównoważone, szlachetne serce jest towarem deficytowym. Co właściwie oznacza szlachetne serce? Czy ma ono jakiś związek z pracą, o której aktualnie piszemy? Wydaje się, iż sprawa gmatwa się i komplikuje…

Moje, nie oddam

Chce teraz napisać kilka słów o szlachetności. Jednak żeby nie sadzić tekstów, które mogą być uznane za banał, zacznę od pokazania jej przeciwieństwa. Myślę, że szlachetności można przeciwstawić małostkowość. Ta natomiast kojarzy mi się ze swego rodzaju skąpstwem i lenistwem. Gdy jestem małostkowy to często doświadczam niezadowolenia, bo rzeczy nie idą po mojej myśli. Przez to muszę podejmować działanie. Ruszać się z miejsca. Czasem irytuje mnie fakt, że coś nie zgadza się z moim myśleniem. A nawet (o zgrozo) sugeruje mi, że musiałbym je zmienić. Jestem małostkowy więc czepiam się szczegółów i nie chcę dawać albo daję mało. Minimum z tego co konieczne. Mam więc ciasne serce. Jako osoba szlachetna mam serce szerokie. Dzięki temu dużo się do niego zmieści. Z reguły jest też w nim dużo dobra, wrażliwości empatii, gotowości pomocy. A wszystko to jest okraszone szacunkiem do siebie i innych. To pomaga zachować równowagę.

Szlachetny pracownik

Bycie szlachetnym nie oznacza bycia idealnym. Zgodzimy się myślę, że ludzie szlachetni budzą sympatię i szacunek. Wzbudza go również sytuacja, gdy ktoś potrafi przegnać się do błędu. Uznać swoją niedoskonałość. Bez zbędnego samoponiżania się, staje w prawdzie o sobie. To jest chyba pokora. Skoro doświadcza prawdy o tym, iż nie jest produktem gotowym, wie, że praca nad sobą ma znaczenie. Staje się więc swego rodzaju szlachetnym pracownikiem na drodze doskonalenia siebie. Szlachetność sprawia, że taki rozwój jest jego naturalną potrzebą. Dlaczego? Zapewne sam do końca nie wie. Motywacje uświadomione mogą być różne. Wartości, ukochana, rodzina, sytuacja… Ostatecznie jest on po
prostu jego potrzebą płynącą ze szlachetnego serca. Podpowiada ono, że zgodzić się na tolerowanie syndromów małostkowości byłoby nieuczciwością wobec siebie i innych. Szukamy więc szlachetnego serca w świecie, w którym znaczenie słowa szlachetność, zdaje się zanikać.

 

Jeden komentarz do “Szlachetne serce

Możliwość komentowania została wyłączona.