Proste z pozoru
Tym zdaniem odpowiem na twoje pytanie z końca wpisu. Zmiana fundamentalnych przekonań o sobie, to tak jakby wybudować cały dom i nagle stwierdzić, że fundamenty to my jednak chcemy zmienić. Zdaję sobie sprawę, że to pytanie było bardziej prowokacyjne. Myślałem też trochę o kwestii tego wszystkiego o czym tu piszemy. Oczywiście o terapii, o której wspomniałeś, również. I wiesz co? To chyba tylko wymysły. Cała ta psychologia, filozofia… stek bzdur. Normalny człowiek, a mężczyzna w szczególności, powinien być bardziej racjonalny. Jakieś dziwne porównania, znaki, strefy wojskowe… a po co to komu? Co więcej… bezstresowe wychowanie, zakaz bicia dzieci, czy kobiet, bo zupa była za słona. Same bzdury i wymysły! I w ten oto sposób dochodzimy do fundamentalnych wymysłów, które człowieka tworzą. Sposób, w jaki on sam siebie buduje i z czego wyrasta.
Wymysły potrzebne do życia
Kiedyś oglądałem sobie taki fajny program, w którym były same „wymysły”. W jednym z odcinków sprawdzano kwestie przeżycia na bezludnej wyspie przy użyciu szarej taśmy. Jednym z podpunktów koniecznych do wykonania zadania „przetrwaj i nie daj się zjeść” było zapewnienie jakiegoś wysiłku intelektualnego/rozrywki. Chodziło głównie o fakt, żeby mózg miał coś więcej do roboty, niż zaspokajanie prymitywnych potrzeb i instynktów. Było to potrzebne, żeby nie zdziczeć, zachować ludzką formę człowieka. Czasem odnoszę wrażenie, że terapia to taki trening psychiczny. Nawet nie stricte „matematyczny’, czy zadaniowy. To jest ten moment, kiedy trzeba się przełączyć z trybu pracy „inteligentnej” na pracę bardziej emocjonalną.
Zwrot akcji
Czyli chyba jednak wychodzi na to, że te całe wymysły mogą być człowiekowi potrzebne do życia. To, że coś jest pomijane, bo da się bez tego przeżyć nie znaczy, że nie jest potrzebne. Społeczeństwo się rozwija. Fajnie by było, gdyby rozwijało się też pod kątem wglądu w siebie, we wszystkie niedostępne strefy i emocje. Czasem warto się zastanowić nad samym sobą. Co jest dla mnie ważne? Co jest trudne? Czasem można usłyszeć teksty typu „Czasem ojciec wracał pijany, zlał mnie i matkę, ale przynajmniej teraz dzięki temu jestem samodzielny.” I to chyba nie do końca tak. Człowiek jest samodzielny, bo się tego nauczył, a nie dlatego, że ojciec lał go po pijaku. Co o tym myślisz?
Jeden komentarz do “Wymysły to nie wszystko”
Możliwość komentowania została wyłączona.