Niezła gra

Klejnot

Tak mógłbym określić Treść, którą przekazałeś we wpisie. Zwięźle i na temat. Często ludzie dają wręcz po sobie jechać, bo moja asertywność może kogoś urazić. Jednak jak słusznie zauważyłeś, człowiek jest jaki jest i czasem środowisko musi sobie z tym poradzić. Koniec i kropka. Opisałeś jedną sytuację z łańcuchem przy spodniach. Fajna historia i całkiem niezła gra w grę rozmówcy. Nie wiem czemu, ale skojarzyła mi się od razu też gra pozorów, kiedy człowiek nie jest tym, kim jest naprawdę tylko dlatego, żeby kogoś zadowolić. Oj jaka może być bieda, kiedy w małżeństwie człowiek udaje, aż w końcu coś pęknie. Niektórzy grają, aż się w tym wszystkim gubią, jak ten dziadek z więzienia. Zostaje tylko twarda konfrontacja z faktami. Może jednak płyn do czyszczenia rur, to nie sok z gumijagód, chociaż bardzo bym tego chciał.

Abra, kadabra, to czary i magia

Tak szła piosenka z gumisiów. Ale niezłe czary to się dzieją w momencie, kiedy człowiek musi zacząć dbać sam o siebie. Często słyszy się o przypadkach młodych ludzi, którzy nagle zostają postawieni przed faktem dokonanym – wyprowadzasz się! Wtedy wchodzi mistrzowska gra aktorska, akty przebłagalne przed rodzicami, czy też niewiadomo jakie obietnice. Cóż, stało się. Czas zagrać w swoje własne życie. Nieraz fabuła jest jeszcze nierozpoczęta, a z samych zadań pobocznych człowiek nie wyżyje. Możemy tutaj oprzeć się o kwestię priorytetów życiowych, ale to wszystko i tak będzie jedna wielka gra. Czasem warto jednak odkryć siebie i zderzyć się ze ścianą, chociaż wtedy pewnie mocno zaboli.

To minie

Jak z resztą wszystko inne. NIeważne, czy jest Ci dobrze, czy źle, jesteś szczęśliwy, czy smutny, to i tak wszystko minie. Czasem mam wrażenie, że dla człowieka naturalny jest taki poziom zero. Po prostu sobie żyje, a że co chwila coś się dzieje, to pojawiają się emocje. Inaczej człowiek jest zrelaksowany, odpoczywa.Czasem warto się zastanowić, czy człowiek odpoczywa od grania kogoś, kim nie jest, czy odpoczywa od bycia sobą, wychodząc na miasto ze znajomymi, których nawet się do końca nie lubi. A może warto powiedzieć „walić to” i pójść w drugą stronę?