Zapanuj nad tym

Od razu do celu

Nie ma co owijać w bawełnę. Dzisiaj zaczynamy kolejny temat, do którego natchnęły mnie Twoje słowa. Szczególnie odebrałem ostatnie kilka zdań, pewnie dlatego, ze jestem mężczyzną. Prawdziwy mężczyzna wie kiedy wejść i kiedy wyjść. Bardzo dosadnie to opisałeś. Zgadzam się z tą filozofią, ale czasem gorzej bywa z jej praktykowaniem. Pisałeś o panowaniu, w takim razie ja pociągnę dzisiaj ten temat nieco dalej. Wspomniałeś o nadmiernej kontroli, o którą Ci nie chodzi, wymieniłeś kilka sfer życiowych, nad którymi jednak warto panować. W związku z tym pojawiają się pytania nad czym właściwie warto panować? Zapanuj nad tym i nad tamtym… ale nad czym w ogóle warto się pochylać? Można powiedzieć „zapanuj nad własnym życiem”, ale jest to bardzo ogólne, bo przecież na nasze życie składają się obowiązki, relacje, zdrowie, ale też inne postacie niezależne.

Zapanuj nad sobą

Myślę, że jest to kwestia, od której wato zacząć bez względu na te pozostałe. Jak nie wiesz nad czym, to zapanuj nad sobą. Sprawdzaj co i kiedy czujesz. Dlaczego coś czujesz. Są to podstawowe kwestie, ale często o nich zapominamy. Nie wyrażamy emocji, bo wydaje nam się, że trzeba komuś przyłożyć, żeby wyrazić to jak bardzo nas denerwuje. A może jednak wystarczy powiedzieć, że jeżeli nie przestanie, to spotka go niemiła sytuacja? Oczywiście piszę to trochę z humorem. Warto mowić o tym co człowiek czuje, bo czasem ludzie wokół mogą o tym nie wiedzieć. Nie zawsze wszyscy dookoła są źli. Czasem nie wiedzą, co rani drugiego człowieka, albo co jest dla niego trudne. Warto stawiać granice, ale o tym już rozmawialiśmy. Warto umieć przekazać innym jakie emocje mi towarzyszą bez popularnego mordobicia. Można to określić delikatniej. A jak nie dociera? Wstań i wyjdź. Nie warto później rozmawiać z psychologiem więziennym, prawda?

Dużo tego

nie od razu Rzym zbudowano. Trzeba pamiętać, że do celu idzie się małymi kroczkami. Oczywiście na moje własne „JA” również składają się inne czynniki takie jak charakter czy temperament. O tyle o ile praca nad charakterem jest nieco łatwiejsza, o tyle temperament jest bardziej biologiczny. Można nad tym pracować, ale skutki mogą być niezadowalające. Fajnie jest zrobić takie małe zestawienie tego, co pochodzi z charakteru, a tego, co z temperamentu. Łatwo wtedy można zauważyć, że ciężej będzie zapanować nad jakimiś kwestiami, a nad innymi łatwiej. Przede wszystkim trzeba jednak najpierw zaakceptować swoje skłonności i pogodzić się z tym, że taki właśnie jestem. Później można pomyśleć, co chcę z tym zrobić i co chcę osiągnąć. A później? Praca, praca i jeszcze raz praca.