Totalna porażka

Kiedyś to było…

Również pozwolę sobie na wspominanie przeszłości. Jak kiedyś dawno temu byłem młody, to oglądałem bajkę, co się zwała „Wyspa totalnej porażki”. Grupka młodych ludzi, każdy z jakimiś swoimi trudnościami, która radzi sobie z kolejnymi wyzwaniami. Niby komedia, ale całkiem fajna. Wspomniałeś o porażce, więc coś takiego przyszło mi na myśl. Wpływ porażki na człowieka. Możesz płakać, możesz tupać nóżką, możesz nie robić nic, czy też wyciągać wnioski. Oczywiście to ostatnie wyjście powinno być najlepsze. Teoretycznie wszystko można zakwestionować i pewnie pojawią się jakieś głosy, że czasem lepiej wniosków nie wyciągać, bo przecież to nie zawsze musi być moja wina. Trzeba się uczyć na błędach, ale czy zawsze na swoich? Nauka na cudzych błędach mniej boli i może pomoże uciec od porażki. Skoro jednak aż tyle ludzi nie ma wglądu w siebie, to czy łatwiej się uczyć na kimś?

Cudze życie jest takie interesujące

Bardzo częste stwierdzenie. Szczególnie spotykane u osób, którym szczególnie się nudzi. Zamiast się wziąć na siebie tylko siedzą i obgadują. A jak już się ktoś czegoś dorobił, to pewnie i tak ukradł. Cóż, taka to ludzka mentalność. Pojawiło się jednak z mojej strony pytanie. Ile porażek musiał ponieść ten ktoś, że naśmiewa się z tych, którzy jeszcze próbują? Co musiało pójść nie tak, że człowiek przestał robić z samym sobą cokolwiek? Tak wiele pytań i tak mało odpowiedzi. Okazuje się, że jednak cudze życie warto obserwować. Właściwie zdobywanie jakiejkolwiek wiedzy o osiągnięciach innych jest obserwacją ich życia. Zdobywanie informacji opiera się na tym w dużej mierze.

Porażka to nie koniec

Myślę, że jest to bardzo ważna myśl dla ludzi, którzy się jej boją. Każda porażka ma jakieś swoje konsekwencje, to fakt, ale świat się nie kończy. Możesz skończyć z długami, możesz stracić pracę, czy szkołę, a mimo wszystko świat idzie dalej. Czas płynie. Możesz wyciągać wnioski. Warto tutaj podać jeden przykład, a właściwie to zadać pytanie. Czy jeżeli widzisz, że Twój przyjaciel się oparzył wkładając rękę do wrzątku, zrobisz dokładnie to samo? Warto mu pomóc, ale może już z daleka od garnka?