Miejsce na spotkanie
Z Twojego ostatniego wpisu wywnioskowałem, że w Twojej głowie zrodził się pomysł na kolejne rozważania. Ciekawe co się zadzieje i w jakim kierunku pójdzie nasz dialog. Ale wróćmy do czasu na przerwę i do miejsca spotkania. Gdzie spotkanie może się dokonać? Moja koleżanka poznała męża na ostrym dyżurze w szpitalu. Ona czekała z uszkodzonym palcem po upadku na rowerze, a on czekał za jakimś uszkodzeniem po wypadku na motorze. Zaczęli rozmawiać… i tak się zaczęło. Mojego znajomego okradziono i doszedł do on wniosku, że jest niewolnikiem pieniądza – spotkał się ze sobą, z prawdą o sobie. Inny kolega po trudnej sytuacji rodzinnej otworzył Biblię myśląc: „Ja nie wierzę, ale jeśli jesteś to co Ty na dramat i samotność, której doświadczam?” Otworzył akurat na słowach zapewniających, że Ten, którego miało nie być jest i kocha go, a czytającego zalała fala miłości. Miejsca spotkania są różne. I dużo by o nich pisać.
Ktoś na Ciebie czeka
Cieszę się, że zwolniłeś mnie z obowiązku odpowiedzi na pytanie: „Kto?” Jak słusznie stwierdziłeś, nie dałbym na nie odpowiedzi. Na każdego na pewno Ktoś. Jakiś człowiek, on sam pewnie czeka na samego siebie (choć mogę się mylić), może Absolut (i nie koniecznie myślę o butelce wódki, choć na niektórych pewnie czeka i ona). Myślę, że kluczowe jest pytanie, jakie zadałeś: „Na kogo czekam ja?” Na co jestem otwarty? Co jestem gotów przyjąć? Jakiego obdarowania i spotkania przegnę? Czego szukam? Kogo szukam? Z kim spotykam się już dziś? A może uciekam od spotkania? Czy tworzę dystans? Co mam w sercu? Czy coś boli? Jakieś zranienie? Może nie przebaczyłem? Może nie potrafię lub nie chcę tego zrobić? – Rachunku sumienia ciąg dalszy. Ale serio. Skoro Boże Narodzenie blisko to warto byłoby poświęcić trochę czasu na refleksję i medytację nad tym co ważne.
Wyciągnij rękę
Czasem jest tak jak pisałeś. Czujemy tak wielką bezsilność np. wobec braku spotkania, że możemy jedynie czekać. Bywa, że ktoś faktycznie zrobi sobie przerwę od życia żeby poukładać siebie. Żeby spotkać. Ogólnie świat zachęca do aktywności i bezczynność jest źle widziana. W sumie ja też do niej nie zachęcam. Bywa jednak tak (zwłaszcza w relacjach międzyludzkich), że obie strony muszą być gotowe do spotkania. Jeśli po konflikcie jedna osoba prosi o wybaczenie, a druga jest zraniona i nie potrafi go udzielić – trzeba poczekać, dać czas. Do spotkania musi być gotowość i zaangażowanie po obu stronach. Jeśli tylko jedna osoba miałaby być obarczona całą odpowiedzialnością za spotkanie, za relację, to znaczyłoby, iż coś tu nie gra. Cóż, nigdy nie wiadomo kiedy spotkanie zrealizuje się. Jeśli będziesz miał ręce skrzyżowane na piersi, możesz odstraszyć. Postawa wyciągniętej ręki wyraża otwartość i aktywność, poszukiwanie (bez nachalności). Wyciągnięta ręka stwarza przestrzeń, by ktoś ją uścisnął.