Tolerancja dla bytu

Skoro już jesteś

Wspólnie doszliśmy do wniosku, że człowiek istnieje na dwa sposoby. Żeby zbadać swój biologiczny byt, wystarczy złapać się za tyłek, z tym drugim jednak jest nieco ciężej. Można się złapać za głowę, ale nie za to, co w niej jest i nie chodzi tu o mózg, tylko myśli. Myśli w jakiś sposób determinują to kim jesteśmy i mówią o tym, że jesteśmy jacyś. Myśli z kolei są powodowane innymi uwarunkowaniami, ale zastosujemy w tym przypadku spore uproszczenie, w którym „myśl” odpowiada wszystkiemu, co nienamacalne w istnieniu człowieka. Nasz świat jest bardzo postępowy. Wspomniałeś o dążeniu do unifikacji. O chęci bycia „jak każdy”. Ja posunę się o krok dalej. Mówię o przymuszonej „chęci” bycia „jak wszyscy”. Czy już wiesz co mam na myśli?

Tolerancja nie dla Ciebie

Tolerancja jest dla Ciebie, o ile, tak jak wszyscy, jesteś inny. Cóż za paradoks. Będziesz tolerowany dopóki będziesz inny tak jak wszyscy. Ale inny niż co? Wystarczy odrzucić wszelkiego rodzaju normy, zasady, czy jakiekolwiek wartości uwarunkowane rozwojem moralności. Jeżeli jakaś myśl powstała wskutek rozpraw osób jakkolwiek związanych z religią, należy ją odrzucić. Chyba, że chodzi o religię, czy też system filozoficzny, który nie jest typowy dla danej kultury. Wtedy możesz być inny niż to, co determinowałoby Twoje środowisko kulturowe. Wtedy reż tolerancja będzie przeznaczona dla Ciebie. Wszyscy będą Ci zazdrościć otwartości myślenia i postępowości.

Większość ma rację

Ten model, który opisałem wyżej kojarzy mi się z takim kręgiem, wśród którego rosnę bujna i zielona trawa. W tym okręgu pasą się owce. Nagle stwierdzają, że naturalna dla nich będzie dieta złożona z ostów rosnących poza. Owce po kolei w rozmowach z tymi z kręgu opisują ból i pieczenie w pysku, prze co też głośno beczą. Nagle jedna owca zapytała „Dlaczego jecie oset? Nie możecie do nas wrócić?” po tych słowach została wygnana ze stada za nietolerancję. Oczywiście jest to bajka. Bajki mają to do siebie, że są bardzo przekoloryzowane. Problem polega na tym, że każdy jest jakiś i ma jakieś swoje środowisko. Nie nauczymy ryby szczekać i psa latać. Jak zwykle, temat rzeka. Co o tym myślisz, Przyjacielu?

Jeden komentarz do “Tolerancja dla bytu

Możliwość komentowania została wyłączona.