Nowy Rok
Nowy Rok, nowy ja, itp., itd. Wszystkim znane teksty i oklepane jak stara kobyła. Przejdźmy jednak do rzeczy. Świt, wędrówka, miłość, czy może jednak udręka, śmierć i zawiść? Bardzo ucieszyła mnie Twoja odpowiedź. Wskazałeś, że każdy gdzieś zmierza, ku czemuś nowemu. Podałeś przykład, że jeżeli ktoś wędrował do świtu, to znaczy, że miał nadzieję, tęsknił. Wspomniałeś też, że świt może obnażyć śmierć człowieka w pewnej sferze. Może śmierć jego emocji, wrażliwości, a może śmierć nadziei, czy też chęci opuszczenia swojego jakże wygodnego i niezdrowego bagna. Jednak co z tymi, którzy nie idą do świtu, ale od niego uciekają? Niech za przykład posłuży nam Frodo Baggins z dobrze wszystkim znanego świata „Władcy Pierścieni”. W związku z postanowieniami Rady Mędrców ten nieborak podjął się wędrówki do morderczej i niebezpiecznej doliny. Nie wędrował do świtu, ale czy można powiedzieć, że był pozbawiony miłości?
Bramy Mordoru
Po dotarciu do tej przepełnionej złem krainy, w której to Frodo miał zniszczyć pierścień, bohaterowie spotkali się z pewną nieprzemyślaną kwestią. Bramy do krainy cienia były zamknięte. Spotkało ich po drodze wiele innych trudności. Mimo wszystko podróż była przepełniona wzajemną troską. Nie można mówić o braku miłości Sama do swojego pana. Dlaczego więc podróżowali ku ciemności? Oczywiście miłość też jest tutaj odpowiedzią. Z miłości do swoich bliskich. Przecież gdyby hobbitom nie udało się zniszczyć pierścienia cały świat by został pochłonięty w ciemności. Już nigdy by nie był takim, jakiego go zapamiętali z lat młodości. Czy zatem można pokusić się o stwierdzenie, że miłość popycha nas w ciemność?
„…A miłości bym nie miał…”
Dość znany fragment z „Hymnu o Miłości”. Myślę, że tam znajdziemy odpowiedzi na te pytania. Miłość jest energią spajającą świat, przepełnia wszystko wokół. Miłość w przyrodzie, w otaczającym nas świecie. Faktem jest, że często ludzie robią rzeczy, które nie są dla nich dobre, bezpieczne, ale robią je z miłości. Oczywiście usprawiedliwianie wszystkiego nie jest dobre, ale… „Miłości bez krzyża nie znajdziecie, krzyża bez Miłości nie uniesiecie”. To zdanie dosadnie tłumaczy sens mojej myśli. Oczywiście zgadzam się z Tobą, że miłość opiera się na subiektywnych doświadczeniach, jest to coś, co trzeba poczuć. Kiedy przychodzi, wiesz, że to właśnie ona, ale nikomu nie wytłumaczysz, że to ona. Zostawiam Cię z myślą o poświęceniu i jestem ciekaw Twoich rozważań! Do nastepnego, Przyjacielu!
Jeden komentarz do “Podróż do Mordoru – gdzie miłość?”
Możliwość komentowania została wyłączona.