Uczta bądź melanż, czy plecak i stelaż?

Uczta przejedzona

Jak zwykle Przyjacielu wzbudziłeś moją ciekowość i pobudziłeś szare komórki Twoim ostatnim, skierowanym do mnie dziełem. Patrząc na jego tytuł myślałem, że będzie pogłębioną analizą uczty i melanży. Spodziewałem się, iż możesz też szukać korelacji między nimi. Odpisałeś jednak zwięźle i treściwie. Wspominałeś o pewnej „aluzji”, która przychodziła Ci na myśl odnośnie spraw, jakie opisywałeś. Napisałeś, że odkrycie jej zostawiasz mi, jako wyzwanie. Powiem szczerze – nie mam pojęcia o co Ci konkretnie chodzi. O związki? Toksyczne relacje? O szukanie środka w relacjach? Musisz mi to niestety wyjaśnić. Tymczasem skoro nasza uczta trwa jeszcze pochylę się nad pewną kwestią.

Uczta, a plecak i stelaż

Funkcjonuje takie powiedzenie, że czasem chciałoby się rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady. Znasz je? Na pewno znasz. Akomodując je do naszych rozważań można by zapytać: Czemu mam wybierać między melanżem, a ucztą? Teoretycznie ktoś może mieć w nosie obie te opcje. Wybrać samotność. Święty spokój. Powiew letniego wiatru na twarzy, w pogodny, czerwcowy dzień. Hen tam, gdzieś pod Ustrzykami, jest szczęście i spokój. Nie pomyśl sobie, że się nabijam. Nie każdy może chcieć relacji. Ktoś może wybrać samotność. I nieważne czy ucieka, czy miał trudne dzieciństwo. Nieważne. Czasem po prostu ludzie podejmują decyzje, które jak czują, są dla nich dobre i one mają prawo być niezrozumiałe dla innych. Człowiek może wybrać samotną wędrówkę.

Można się zmęczyć

Co bardziej męczy? Uczty, bądź melanże, czy wędrowanie z plecakiem w pojedynkę? Zapewne każdy człowiek udzieli innej odpowiedzi. Popatrz, czyż relacje nie są dobijające? Nawe te bliskie. Ta druga osoba zawsze zaskakuje. Jest jakaś nietaka. Czegoś ode mnie chce. Muszę się sporo domyślać. Obraża ją moje słowo, które wypowiadałem bez złych intencji. Mówi, że coś czuje w stosunku do mnie lub nie czuje. Drażni mnie, zaskakuje swoją innością… Grrrr…. Ehh, relacje są męczące. Więc może faktycznie ruszmy w te Bieszczady… Ale samotność, brak ludzi? Fajnie, bo spokój. Ale jakoś tak pusto. Niby szczęście, ale jakieś mniejsze to szczęście gdy nie ma kogoś z kim można by się nim podzielić. Zaradność i asertywność – niby tak, ale to taki trochę egoizm i skupienie na sobie. Dbanie o własny komfort psychiczny lecz to znowu skupienie na sobie… I tak człowiek człapie i człapie…

Zakończę jak stary dziad.

Co tu zrobić? Tak źle i tak niedobrze… 😛

Pozdrawiam Podróżniku!!!

Jeden komentarz do “Uczta bądź melanż, czy plecak i stelaż?

Możliwość komentowania została wyłączona.