Leon nadchodzi
Cieszę się, że podjąłeś rękawicę i odpowiedziałeś na kwestię zabijania innych. Wspomniałeś, że czytałeś moją wiadomość kilka razy (tak była głęboka). Cóż, „głębia przyzywa głębię hukiem wodospadów”, a żartowanie ze starszego pana (mnie) jest pożądane. Najważniejsze, że poruszyły się w Tobie pokłady refleksji. Dzięki, że z podzieliłeś przemyśleniami z perspektywy swoje dwudziestoletniej osoby. Pociągnę temat dbania o siebie i zabijania innych. Może znajdziesz w tym tekście coś godnego uwagi lub pobudzającego szare komórki, które wciąż są u Ciebie żywe, pomimo trudów studiowania psychologii. Ale skąd ten Leon?
Leon Zawodowiec – człowiek spokojny
W latach dziewięćdziesiątych bardzo popularny był film pt.: „Leon Zawodowiec”. Traktuje on o cichym, być może delikatnie opóźnionym w rozwoju, który kochał swoją roślinkę, pomagał nastoletniej sąsiadce i zabijał ludzi na zlecenie. Ot taki typowy, spokojny sąsiad zajmujący się swoimi sprawami i w gruncie rzeczy – dobry człowiek. Tak sobie myślę, że wielu z nas jest dobrymi ludźmi. A jednak potrafimy czasem tak dołożyć bliźniemu, że ten nie wie jak się pozbierać. Czy nie mam prawa dbać o siebie ii swoje sprawy, szczęście? Jak najbardziej mam prawo. Czy mam całe życie oglądać się na innych, czy komuś przypadkiem zrobi się smutno, bo ja realizuję swoje marzenia lub idę za tym co rozeznałem? Żadną miarą!
Leon Zawodowiec miał serce
Bohater filmu, o którym wspomniałem nie zabijał dla przyjemności. Nie zabijał osób przypadkowych. Zabijał na zlecenie. Zabijał też „tych złych”. Żeby było jasne, nie promuję zabijania. Jest ono wielkim złem. Lecz brutalna prawda jest taka, że niektórzy „muszą umrzeć”. Nie chodzi o strzelanie do osób, ale choćby o pozbywanie się ze swego otoczenia osób toksycznych. Podobnie gdy mówimy komuś prawdę (i robimy to w dobrych intencjach, w miłości). Prawda może być bolesna. Może tą osobę „zabijać” w sensie odczuwania jej emocjonalnie przez tę osobę.
Lecz gdy nieprzyjemne emocje opadną pojawi się szansa na refleksję. I choć intensywne emocje da poczucie odrzucenia, umierania, spokojna refleksja ma szansę przynieść nowe życie.
Nie zabijaj Leonie
Trzeba rozmawiać, szanować swoje uczucia i siebie nawzajem, zwracać się do siebie grzecznie, być uważnym i panować nad emocjami. W idealnym świecie z bajek tak zapewne jest. Czy jednak żyjemy w świecie z bajek? Jeśli mamy mocno idealistyczny obraz relacji to zapewne relacje będą nas srodze rozczarowywać. Rodzi to niebezpieczeństwo niszczenia relacji z dużym potencjałem tylko dlatego, że nie są w 100% idealne. Zabijamy się. O dziwo często w rodzinach, małżeństwach. Czemu? Nie wiem. Myślę, że grunt to umieć się ogarnąć. Uczyć się patrzęć nie tylko na swój czubek nosa i swoje uczucia.
Fakt jest też taki, że czasem dobrze robi nam gdy ktoś nami potrząśnie. Czasem też miłość domaga się, by potrząsnąć ukochaną osobą żeby naprawdę „nie umarła”. Myślę, że grunt to nie zabijać z premedytacją i dla przyjemności.
Tematu nie wyczerpałem. Jestem ciekaw co myślisz Przyjacielu.
Tymczasem borem lasem!
Jeden komentarz do “Leon Zawodowiec”
Możliwość komentowania została wyłączona.