Cel – gdy jest, wtedy wszystko ma sens

Cel – pal!

Odnosząc się do mojego wpisu pt. „Port„. Poruszyłeś ważne kwestie, które czuje się zobligowany podjąć. Chyba najbardziej dotknęło mnie skojarzenie spokojnego morza z „idylliczną sielanką, wręcz nierealną” oraz patrzenie na świat „przez różowe okulary”. Także sprawa podejmowania decyzji w emocjach (przyjemnych – zbyt optymistycznych i nieprzyjemnych – niejako z pozycji mroku) jest bardzo ważna. Po przeczytaniu Twych przemyśleń miałem też w głowie zdanie „Zawsze jest sens kiedy widać cel” z piosenki kapeli Luxtorpeda. Ok, czas już wypłynąć… Lub huknąć z armaty.

Decyzje w emocjach

Biada marynarzowi, który wypływając w rejs nie korzysta z przyrządów nawigujących. Marynarzowi, który myśli, że wszystko wie – biada. Również marynarzowi, który ignoruje skały przed statkiem, bądź zbierające się na horyzoncie czarne chmury – biada. Dalej, biada marynarzowi, który olewa zdanie bardziej doświadczonego kompana. I wreszcie biada marynarzowi, który nie potrafi zachować zimnej krwi i podejmuje decyzje w emocjach. W lęku – ucieka lub nie podejmuje działań. W radosnym uniesieniu… – robi to samo tylko lepiej się przy tym czuje. Emocje, choć ważne, potrafią mocno zaburzyć rzeczywistość. Tak mocno, że osobie, która Cię kocha, człowiek może zarzucić brak miłości i nieszczere intencje. W trudnych emocjach można zniszczyć relację, bo wtedy się nie słucha drugiej strony. Dalej, w lęku można zarzucić próbowanie, działanie i bezczynnie patrzeć jak statek płonie lub nie przybić na handel do bogatego portu. W „różowych okularach” można zapomnieć, że w morzu można utonąć, że (jak pisałem w wpisie „Port”, burza pojawi się i morze nie będzie zawsze spokojne). Nie mów za dużo i nie decyduj w emocjach. Daj sobie czas, dla dobra Twojego i bliskich.

Idylliczna sielanka

Jakoś nie mogę się zgodzić ze zdaniem, że spokojne morze to „idylliczna sielanka”. Pojawia mi się pytanie. Jeśli ktoś słysząc o spokojnym domu i życiu, dość szybko myśli o tym, że to nie będzie trwało wiecznie, to dlaczego taka myśl przychodzi gdy jest spokój? Co się stało w historii tego człowieka, że nauczyło, iż spokój jest nietrwały? Może nawet zwodniczy i może uśpić zbliżające się zagrożenie… Co Ci zagraża? Albo kto? Pisząc o porcie i spokojnym morzu, pisałem, że burze przyjdą. Wydaje mi się jednak czymś bardzo męczącym gdyby ktoś tych burz wyglądał. Gdyby na nie czekał. A tragiczne wydaje mi się gdyby doszukiwał się ich nawet w małych zgrzytach codzienności. Spokojne morze jest po to, aby cieszyć się nim i czerpać z niego. Burze przyjdą, jasne. Ale dlaczego nie cieszyć się gdy jest dobrze? Czy potrafimy to robić? Spodziewanie się katastrofy lub doszukiwanie się jej sprawi, że wreszcie sami zaczniemy te katastrofę wywoływać i może nawet puścimy na dno swój ukochany okręt.

Mieć cel

Wiedzieć dokąd, z kim i po co… Znać cel. Rozumieć jak w życiu bywa. Określić cel. Dla wierzących będzie to np. nawracanie się (czyli tak popularne dziś w świecie, stawanie się lepszym poprzez wychodzenie ze strefy komfortu – różnica w nawracaniu jest taka, że uczestniczy w nim Ktoś jeszcze – także nic nowego pod słońcem). Ktoś obierze kurs na bogactwo. Inny na trwałe małżeństwo. Natomiast dla kogoś tam następnego, zwiedzanie świata. Wybierz cel, a masz szansę obrać na niego kurs. A gdy masz cel i wiesz dokąd płyniesz, masz motywację i niestraszne Ci burze i sztormy. Bowiem wszystko ma sens kiedy widać cel.
Ahoj Podróżniku! Żegluj mężnie!

Jeden komentarz do “Cel – gdy jest, wtedy wszystko ma sens

Możliwość komentowania została wyłączona.