Port i podróżowanie
W ostatnim wpisie zauważyłeś, że być może i ja podróżuję. Otóż najdłuższa podróż jaką odbyłem to wyjazd do Pabianic. Jest jednak mnóstwo innego rodzaju podróży związanych z relacjami i organizowaniem spraw ważnych. Jeśli o to chodzi jestem ciągle w drodze. Pisałeś o domu na morzu. O statku, który jest analogią relacji na wzburzonych falach życia. Określiłeś to obrazem kapitana Latającego Holendra z filmu „Piraci z Karaibów”. Film widziałem, tematyka wzburzonych fal nie jest mi obca więc mogę się wypowiedzieć. Znajdę, być może port, dla statku.
Serce w skrzyni
Davy Jones trzymał serce w skrzyni. Jako kapitan legendarnego statku chciał być bezwzględny. Nie czuć. Pamiętam scenę z tego filmu. Gdy ktoś ze skrzynią, w której było jego serce, zbliżył się do niego, po poliku pociekła mu łza. Przeklety pirat zareagował na to złością. Nie czuć. Będąc w domu na morzu, czyli np. w relacji, którą miotają wzburzone fale konfliktów łatwo zamknąć serce w skrzyni. Tak jest łatwiej. Nie boli. Można walczyć o sobie nie oglądając się na drugą osobę. W ten sposób zamienia się swój statek w okręt wojenny. Mało komfortowy styl życia jak dla mnie, ale niektórym może odpowiadać. Niektórzy mogą nie umieć inaczej…
Bezpieczny port
W każdej relacji zdarzy się sztorm. Jeśli , jak pisałeś, statek jest obrazem domu i relacji to oczywiście wiadomo, że trudności przyjdą. Może nawet na jakiś czas ludzie schowają serce w skrzyni (choć to bardzo niebezpieczne). Rozmowa, w której dominuje chęć słuchania i zrozumienia siebie nawzajem jest bardzo pomocna, by uciszyć burze. I płynąć do portu. Pływanie w sztormie nie jest czymś normalnym dla statków. Zrealizowanie celu żeglugi wymaga dobrej pogody i spokojnego morza. Warto mieć tego świadomość. A statek ma swój do – port. Bezpieczne miejsce, do którego można przybić. Czy masz taki port? Taką bezpieczną relację? Taki dom Czytelniku?
Port Royal
Mam nadzieję, że za port nikt nie wybierze Tortugi – wyspy piratów gdzie alkohol leje się strumieniami, a przemoc jest codziennością. Tortuga to dowód, że port – dom, może być dysfunkcyjny. Zasługujesz na Port Royal. Królewski super port! Port, który sam możesz budować. Uczynić go miejscem gdzie odpoczywa się po podróżach i przed nimi. Gdzie nabiera się sił na zmaganie z codziennością. Gdzie można ogrzać się przy ogniu miłości i wyspać z wygodnym łóżku, w którym sen przychodzi wśród zapachu olukochanej osoby.
Dobrze jest pływać, bo nie po to buduje się statki, by tkwiły w porcie. Lecz dobrze jest się też zakotwiczyć. A gdy wypływam, wiedzieć skąd wyruszam, dokąd zmierzam i gdzie wracam. Wiedzieć gdzie jest mój dom. Wiedzieć, że on jest.
A więc ahoj Podróżniku!
Jeden komentarz do “Port”
Możliwość komentowania została wyłączona.