Wrażliwość – dobra czy zła?

Wrażliwość spędza mi sen z powiek

Powiem Ci Podróżniku, że nieźle trafiłeś z tematem w swoim poprzednim wpisie. Moja „lepsza połówka” wielokrotnie opowiada mi o wrażliwości. Czemu? Ponieważ ja jestem ogrem. Jestem jak Shrek. Z zewnątrz twardy i czasem nieprzyjemny, ale wbrew pozorom, tak w środku coś się dzieje. Są jakieś uczucia. Jest jakaś wrażliwość, tylko jest jej trochę mniej. Cytowałeś Luxtorpedę: „To ból wśród nieszczęść uczynił cię skałą”. W moim przypadku jest to zdanie prawdziwe. Sporo pracowałem na własnej terapii, by pozwalać sobie na wrażliwość. I choć stereotypowo męskie jest bycie twardym i niewzruszonym, to bycie skałą emocjonalną fajne nie jest. Ogólnie to temat rzeka, ale liznę go chociaż.

Czym jest wrażliwość?

Powiedziałbym, że jest to jeden ze sposobów bycia w relacji z samym sobą i z otoczeniem. To bardzo ogólne twierdzenie, ale o takie mi chodziło. Bycie w relacji z samym sobą, czyli najpierw świadomość swoich emocji i umiejętność rozpoznawania ich. Dalej to przeżywanie emocji, które może być nadmiarowe, adekwatne lub ograniczone. To także widzenie siebie przez pryzmat emocji jakie w danej chwili przeżywam lub jakie towarzyszą mi od jakiegoś (czasem nawet dłuższego) czasu. Bycie w relacji wrażliwości wiąże się oczywiście z wrażliwością na piękno przyrody lecz jest również po prostu emocjonalnym reagowanie na bodźce z zewnątrz. I powtórzyć tu można te elementy, które zawarłem o wrażliwości w relacji do siebie.

Skąd ta wrażliwość?

Jest ona związana z gospodarką hormonalną w naszym organizmie i ze sposobem funkcjonowania mózgu (proszę jak niewrażliwie napisałem i czar wrażliwości prysł, hehe). Jak wiadomo, uczucia i emocje nie rodzą się w sercu, tylko w mózgu i warto to sobie uświadamiać. Jak jesteś zainteresowany to poczytaj o tym, choć też będziesz miał te kwestie poruszone na studiach. Wrażliwość mamy zatem wpisaną w nasz byt. Każda osoba ma swoją własną, specyficzną wrażliwość (choć oczywiście są grupy osób o zbliżonej wrażliwości). A więc jest to cecha ludzka. Jest ona mierzona kwestionariuszami. Ma związek z cechą osobowości taką jak neurotyczność. Neurotycy bowiem intensywniej i bardziej emocjonalnie reagują na otoczenie i siebie samych. Dużo, by pisać więc na razie stawiam kropkę.

Czy to dobrze z tą wrażliwością czy wręcz przeciwnie?

Tutaj nie będę opierał się na własnej opinii, ale odwołam się do badań amerykanki Brene Brown. Warto zapoznać się z jej pracą, chociażby zawartą w jej wystąpieniach, które można znaleźć na Youtube. Pokazuje ona, że wrażliwość jest nieodzowną cechą człowieka. Mówi o tym, że niektórzy jej się wstydzą, inni boją. Jeszcze inni ją gloryfikują. W pewnych miejscach nie jest mile widziana (niektóre zawody). Jednak wrażliwości nie można przekreślić, bo jest istotną cechą naszego człowieczeństwa. Chciałoby się powiedzieć, że bez wrażliwości nie ma człowieka. Z drugiej strony są też osoby, dla których jest ona kłopotem i polem do pracy nad sobą. Gdy jest nadmiarowa i najmniejsza sytuacja wywołuje wielkie emocje – jakie to musi być męczące dla odczuwającego i jego bliskich.  Brak wrażliwości to też coś nad czym można popracować, by nie być soplem lodu dla najbliższych. Duży temat Podróżniku. Jest co robić w tej kwestii.

Trzymaj się Bracie!

Jeden komentarz do “Wrażliwość – dobra czy zła?

Możliwość komentowania została wyłączona.