Obieżyświat
Jak na podróżnika przystało, piszę z podróży, a dokładniej z dworca kolejowego w Bydgoszczy. Nie wiem jak tu trafiłem, nie miałem zamiaru tu być, a jednak jestem. Dzięki Tobie i Twojej wiadomości, Psycholotniku, naszło mnie kilka refleksji na temat mojej zupy. Akurat jeżeli o mnie chodzi, to wolę zupę mleczną od pomidorowej, więc chyba jestem jednym z wielu dowodów, że nie każdemu musi wszystko pasować. Uwielbiam różnego rodzaju kulinaria, ciekawe przepisy, ale też eksperymenty w kuchni, więc czemu nie zacząć dobierać składników do własnej zupy zgodnie z Twoją radą?
Jaka frytka?
Czytając Twój wpis szczególną uwagę zwróciłem na pewne sformułowanie. Mówi ono, że każdy jest „jakiś” i trzeba to odkryć. Zrozumiałem to w ten sposób, że człowiek dąży do jakiegoś ideału, stara się przybrać jakąś formę, ale tak na dobrą sprawę jeszcze sam nie wie, jaki do końca jest tak na prawdę. Tak jakby próbował zmienić nieznane. Przybrać czyjąś formę. Mimo wszystko każdy jest inny, więc trzeba zadać sobie pytanie „jaki jestem?” Jaką frytką? Co pływa w mojej zupie i dlaczego akurat frytka?
Trochę cukru
Do wielu potraw dodajemy cukier. Nie dlatego, żeby wszystko było słodkie. W niektórych daniach cukier uwydatnia inne smaki. Słodycz nie jest „główną cechą” pysznego żarełka, a takim delikatnym akcentem, który sprawi, że nagle przykładowa zupa będzie smakować o wiele lepiej. Cukier jednak, tak jak i sól, nazywany jest „białą śmiercią”. Jak wiadomo, co za dużo to nie zdrowo, dlatego mimo wszystko warto uważać.
Sól – niezbędny składnik
Wbrew pozorom sól ma wiele wspólnego z cukrem. Może nie jest podobna smakiem, ale zawsze gdy jej używamy musimy mieć na uwadze, żeby dania nie przesolić. Bardzo fajnie to ująłeś. Sól jako krytycyzm. Może nie zawsze wobec siebie, ale też wobec innych. Taka odrobina soli w zupie może faktycznie poprawić jej smak, ale dla osób, wobec których wyrazimy chociaż odrobinę swojego krytycznego nastawienia może zostać słony posmak na dość długo. Uwielbiamy oceniać i krytykować innych, ale pod warunkiem, że ta zasada działa tylko w jedną stronę, prawda?
Kulinaria jako sztuka
Wbrew pozorom gotowanie nie jest taką prostą sprawą. Dania skomplikowane bardziej niż parówki i herbata często wymagają jakiejś wiedzy. Obeznania co i jak smakuje. Umiejętności łączenia różnych składników, tekstur, smaków zapachów. Wiadomo, wszystko przychodzi z czasem, ale też „im dalej w las, tym więcej drzew”. Mam wrażenie, że jest to też pewna analogia do całego życia. Tak jak pisałeś. Następuje pewien moment w życiu, w którym każdy bierze odpowiedzialność za swoją zupę i pozostałe kulinaria. Trzeba pamiętać o tym, że mimo wszystko nauka wymaga trochę czasu i doświadczeń, które zdobywamy wraz z wiekiem. Nie mogę się doczekać Twojej odpowiedzi!
Jeden komentarz do “Kulinaria”
Możliwość komentowania została wyłączona.